Zainwestowałem 15 zeta i oddałem do skanowania negatyw, który sam moczyłem. Całkiem dobrze to wyszło. Napisze skromnie... nie spodziewałem się fucken mać tak dobrych efektów. Jedno ze zdjęć powyżej.
Wyszogród bezbarwnie
luty 2012
Zrobiłem kolejny krok w stronę analoga. 2 godziny temu wywołałem swój pierwszy negatyw. Emocje niesamowite... teraz tylko doglądam czy elegancko schnie. Wygląda dobrze, ciekawe jak będzie jak przepuszcze go przez skaner.
Tylko skąd tu teraz skaner dorwać?
I jak tu robić zdjęcia na podwórku w taki mróz? Jak pomyśle by wyjąć aparat z tornistra, to aż mi ciary po plecach wędrują.
Muszę się przeprosić z zimową kurtką.
Warszawa 2011